Jak to się mówi

Języki. Podróże. Edukacja.

Search
Close this search box.
koronawirus relacja z włoch
Hiszpański,  Języki

Koronawirus – relacja z Hiszpanii

Koronawirus dotknął cały świat. Rzeczy, które jeszcze niedawno wydawały nam się oczywiste, dziś już takie nie są. Plany sprzed kilku tygodni dzisiaj znajdują się pod znakiem zapytania. Wiosnę, którą chciałoby się powitać na łonie natury, musimy podziwiać z okna. Wszyscy uczymy się nowej codzienności. Dla niektórych jest to szansa, by poświęcić się starym hobby, nadrobić filmy, dla innych okazja, by spędzić więcej czasu z rodziną i zadzwonić do znajomych, dla których nigdy nie miało się wystarczająco czasu. 

Rozmowy z moimi znajomymi zainspirowały mnie do stworzenia serii relacji z różnych części świata. W przeprowadzonej serii wywiadów pytam moich rówieśników zarówno o ogólną sytuację w kraju, panujące ograniczenia i wpływ na życie mieszkańców, jak również o osobiste refleksje. Sama jestem ciekawa, jakie wnioski wypłyną po przeanalizowaniu wywiadów z Włoch, Hiszpanii, Wielkiej Brytanii i Stanów Zjednoczonych. Czy koniec końców, mimo dzielących nas kultur, narodowości, języków i sytuacji polityczno-gospodarczej, koronawirus dotyka nas jednakowo? A jeżeli nie, to gdzie leżą największe różnice? 

Hiszpania idzie na pierwszy ogień. Moimi gośćmi są Jaime z Walencji oraz Andrea z Wysp Kanaryskich. Gracias Andrea! Gracias Jaime! Sin vosotros no podría llevar a cabo este post. Polskie tłumaczenie wywiadów znajdziecie poniżej. Jeżeli natomiast chcecie przeczytać hiszpański oryginał zescrollujcie trochę niżej. Miłej lektury i owocnych refleksji!

HISZPANIA

Jaime, 27 lat, Walencja

Andrea, 23 lata, Gran Canaria

Jak wygląda ogólna sytuacja we Hiszpanii?

Jaime: Na dzień dzisiejszy, Hiszpania jest drugim krajem na świecie z najwyższą liczbą przypadków koronawirusa (124.736 osób zakażonych), przewyższając liczbę zakażonych we Włoszech i Stanach Zjednoczonych. Liczba przypadków śmiertelnych przewyższa 11.000 i codziennie rejestruje się średnio 7.000 nowych przypadków. Państwo jest w stanie kwarantanny od 14 marca i społeczeństwa jest uświadamiane, jak poważna jest sytuacja, i jak ważna jest izolacja społeczna, żeby kontrolować wirus.

Andrea: Atmosfera jest spokojna. Informują nas, że osoby hospitalizowane wypełniają tylko połowę miejsc przeznaczonych dla pacjentów z koronawirusem, a więc mamy ciągle margines dla chorych. Ludzie z którymi mam kontakt, traktują kwarantannę jako możliwość robienia nowych rzeczy albo poświęcenia się hobby, na które wcześniej nie mieli czasu. To, co się widzi, to także ludzie, którzy tracą pracę lub są zwolnieni z niej na jakiś czas. Są więc też rodziny, które martwią się o sytuację ekonomiczną. Jeżeli chodzi o wirusa, jako że jesteśmy wyspą, łatwiej było nam opanować wirus, to też nas uspokaja. Tak więc, ogólnie rzecz biorąc, jest spokojnie, wykorzystujemy te dni jako “wakacje” w domu. 

Jakie restrykcje obowiązują w twoim kraju?

Jaime: Rząd ogłosił stan alarmowy 14 marca, od wtedy cała populacja jest zmuszona nie wychodzić z domów, jeżeli nie istnieje uzasadniony powód, jak zrobienie zakupów, wyprowadzenie psa lub przemieszczenie się do pracy, uzasadnione jest także wyjście osób z autyzmem.

Andrea: Obecnie nie można być na ulicach, chyba że ma się uzasadnienie. Nie można się zbytnio przemieszczać, dzieci rozwiedzionych rodziców nie mogą iść na przykład do domu drugiego rodzica. Jeżeli chodzi o pracę, w większości stawia się na home office i wszystkie usługi są ograniczone do minimum. 

Czy wiesz, co musisz zrobić, jeśli zarazisz się koronawirusem? Jak działa służba medyczna?

Jaime: Jesteśmy informowani o tym, jak działa wirus i jakie wywołuje symptomy. Jeżeli ma się te symptomy, lub jeżeli miało się kontakt z osobą zarażoną, należy zadzwonić do odpowiedniego ośrodka zdrowia, aby ocenili stan zdrowia i poinstruowali, czy należy udać się placówki służby zdrowia. Jeżeli symptomy są lekkie, powszechne jest polecenie pozostania w domowej kwarantannie.

Andrea: Tak, jestem studentką medycyny. Polecono nam informować się na temat różnych przypadków, zarówno tych lekkich, jak i ciężkich. Poza tym, tłumaczą to ciągle w telewizji, żeby dla wszystkich było to jasne.

Jak wygląda teraz twoje życie codzienne?

Jaime: Nie zmieniło się tak drastycznie. Traktuję to jako rodzaj wakacji, które mają wymóg niewychodzenia na ulicę. Sytuacja w domu jest stabilna, nikt nie jest zagrożony wirusem i mamy środki, by nie musieć przejmować się tą czasową izolacją.

Andrea: Wciąż ma mniej więcej tę samą dynamikę, ponieważ wstaję rano, poświęcam poranek i część popołudnia na naukę. Ale to prawda, że mam więcej czasu na ćwiczenia y poświęcanie się hobbies pod wieczór. 

Jak koronawirus wpłynął a twoje studia/twoją pracę?


Jaime: Firma, w której pracuję, wprowadziła w życie postępowanie regulacji czasowej zatrudnienia (tak zwane ERTE), które dotyczy 50% pracowników i ma potrwać 3 miesiące. Mnie również to dotyczy. Oznacza to, że do odwołania, nie muszę chodzić do pracy i będę dostawać 70% wynagrodzenia. Jeżeli obecna sytuacja się przedłuży, nie wiemy jakie środki zostaną podjęte.

Andrea: Zależy od instytucji, o której mówimy. Mój uniwersytet nie wiedział jak stworzyć jednolitą formę pracy, dlatego każdy profesor robi to, co uważa za słuszne. Niektórzy wysyłają nam artykuły naukowe, inni notatki, jeszcze inni prezentację z wyjaśnieniem w formie audio, etc. Brakuje koordynacji po stronie uniwersytetu, nie wiemy jak będzie wyglądała praca licencjacka, ani egzaminy. Szkoły stawiają na naukę online, lekcje wideo co kilka dni i zadania na te dni, w które nie ma lekcji.

Jak wygląda kwestia zakupów?

Jaime:  W tydzień poprzedzający kwarantannę, w supermarketach panował chaos. Ludzie w panice robili zakupy nieproporcjonalne do ich potrzeb, które wpłynęły na asortyment produktów. Obecnie, mimo że nie ma tej samej oferty produktowej lub produkty szybciej się wyczerpują, większość produktów można znaleźć bez problemów. Zależnie od odżywiania danej osoby, każdy może poczuć się bardziej lub mniej dotknięty, ale ja kupuję dalej to samo, co wcześniej.

Andrea: W pierwszych dniach, to było szaleństwo. Sytuacja się uspokoiła. W supermarketach kolejki są wciąż dłuższe niż zazwyczaj, ale nie jest to szaleństwo pierwszych dni. Brakuje wybranych artykułów, np. wody jakiejś konkretnej marki, jakie konkretnego mleka. Nigdzie nie ma alkoholu ani rękawiczek, a także mniej maseczek. 

Co jest dla ciebie najtrudniejsze w obecnej sytuacji?

Jaime: Życie w niewiadomej. Nie wiemy, co przyniesie przyszłość i jak wpłynie na naszą codzienność. To, że nie mogę spotkać się z przyjaciółmi, brak kontaktu ze światem zewnętrznym, życie w izolacji w ograniczonej przestrzeni przez nieokreślony czas.

Andrea: Niemożność wyjście na ulicę i przespacerowania się w naturze.

Zauważyłaś/ zauważyłeś jakąś pozytywną zmianę w twoim życiu?

Jaime: Cały czas, który dedykowałem pracy, teraz inwestuję w siebie. Używam źródeł online do nauki umiejętności, które mogą mi się przydać zarówno w kontekście zawodowym, jak i osobistym. Zabrałam się znowu do “domowych” hobbies, na które wcześniej nie miałem czasu, np. czytanie, kino, obróbka zdjęć i wideo. Mimo braku możliwości spotkań, utrzymuję codzienny kontakt ze znajomymi i znajdujemy inne sposoby spędzania czasu wspólnie w formie  online.

Andrea: Tak, żyję w mniejszym stresie, mam czas dla siebie, dla mojej rodziny, dobrze mi idzie nauka do egzaminu MIR.

Odkryłaś coś o sobie lub o życiu w ostatnim czasie?

Jaime: Tragedie takie, jak koronawirus pomagają mi docenić teraźniejszość i uświadomić sobie kruchość przyszłości. Mogłem zaobserwować z innej perspektywy moją sytuację przed przyjściem koronawirusa. Kiedy to wszystko minie, chcę inaczej zbudować moje priorytety, tak aby były wierne mojemu podejściu do życia.

Za czym najbardziej tęsknisz?

Jaime: Tęsknię za wolnością, której teraz nie mamy, możliwością spotkania się ze znajomymi bez martwienia się o zachowanie dystansu, spacerami w naturze i ogólnie za kontaktem ze światem zewnętrznym.

Andrea: Wychodzenie i poświęcanie dnia mi samej, bez potrzeby dawania wyjaśnień. Zabranie samochodu i robienie tego, co mi się podoba.

W jaki sposób dbasz o swoje zdrowie?

Andrea: Utrzymuję rytm dobowy, żeby mój wewnętrzny zegar nie zwariował. Ustanawiam sobie cele, nawet jeśli są niewielkie. Ćwiczę i mam czas dla siebie, gdy nie robię nic. Cieszę się ludźmi, których mam wokół i szukam pozytywnej strony. Poświęcam czas przyjaciołom, nawet jeśli jest to tylko przez internet.

Czy są jakieś nawyki/zwyczaje w twoim kraju, na które wpłynęła obecna sytuacja?

Jaime: Zamknięcie i dystans społeczny wpłynął na nawyki ludzi i przyzwyczajenie się do nich to proces nauki dla nas wszystkich. Te środki również doprowadziły do najbardziej charakterystycznego zwyczaju kwarantanny: klaskania codziennie o 20:00 jako forma wdzięczności i wsparcia dla służby medycznej. 

Aplauz przetransformował się w rodzaj imprezy, sąsiedzi włączają muzykę z balkonów i robią karaoke. 

Andrea: Imprezy zniknęły. Wielkanoc nie będzie celebrowana. Uroczystości na wsiach na cześć świętych. I najważniejszy zwyczaj, który zniknął, to dawanie uścisków i całusów. Ludzie widzą się na ulicach i nie jest jak wcześniej, gdy dawałaś dwa całusy albo ściskałaś kogoś. Teraz wszyscy utrzymujemy dystans ze względów bezpieczeństwa, pozdrawiając się z daleka. 

Jaka będzie pierwsza rzecz, którą zrobisz, kiedy to wszystko się skończy?

Jaime: Z pewnością będziemy to celebrować i chyba nie ma lepszego sposobu niż ponowne spotkanie się ze wszystkimi przyjaciółmi, by zjeść paellę i wypić horchatę, przyzwyczajając się do nowego życia bez koronawirusa, a przynajmniej z jego ograniczonym działaniem.

Andrea: Pójdę do domu mojej babci, uścisnę ją i obsypię całusami, bo za nią tęsknię.

———————————————————————————————-

ESPAÑA

Jaime, 27 años, Valencia

Andrea, 23 años, Gran Canaria

¿Cómo está la situación en Canarias/ España en general?

Jaime: A día de hoy, España es el segundo país con más casos registrados de coronavirus (un total de 124.736) superando a Italia y por debajo de Estados Unidos. El número de fallecidos supera los 11.000 y se registra una media de 7.000 contagios diarios.

El país está en cuarentena desde el 14 de marzo y la población está concienciada con la gravedad del coronavirus y lo importante que es el confinamiento social para controlar el coronavirus. 

Andrea: Está el ambiente tranquilo, desde los hospitales nos informan que las personas que están ingresadas llegan a la mitad del cupo para pacientes con coronavirus, por lo que tenemos margen para enfermos. Por otro lado, la gente con la que estoy en contacto está viviendo la cuarentena como una oportunidad para hacer cosas nuevas o dedicarse a los hobbies que antes no tenían tiempo. Lo que también se ve es mucha gente que está perdiendo el trabajo o que les están haciendo un despido temporal, por lo que hay familias que lo están pasando mal por la preocupación económica. En cuanto al bicho, al ser una isla nos ha ayudado a mantener al virus al margen con mayor facilidad, eso también lo sabemos y tranquiliza. Así que, en general, todo tranquilo y aprovechando estos días como unas „vacaciones” en casa.

¿Cuáles son las restricciones en tu país? 

Jaime: El gobierno declaró el estado de alarma el 14 de marzo, desde entonces toda la población está obligada a no salir de sus hogares si no existe una causa justificada; como hacer la compra, el caso de personas con autismo, pasear al perro o desplazamientos laborales.

Solo las empresas que ofrezcan un servicio considerado como esencial pueden mantener su actividad.

Andrea: Ahora mismo no se puede estar en la calle a menos que sea una causa justificada, como sacar al perro, ir a trabajar o ir a comprar. No se pueden hacer desplazamientos a segundas viviendas, los hijos de padres separados no pueden ir a casa del otro padre. En cuanto a los trabajos, se está optando por el teletrabajo (trabajo desde casa) y están los servicios mínimos de prácticamente todo.

¿Sabes que va a pasar si te infectas con coronavirus? ¿Sabes lo que tienes que hacer y cómo funciona la asistencia sanitaria? 

Jaime: Tenemos información de cómo actúa el coronavirus y qué síntomas produce. En el caso de presentar estos síntomas, o haber estado en contacto con una persona contagiada, tendría que llamar al centro de salud correspondiente para que valorasen mi estado, e indicarme si debo o no acudir a un centro sanitario. Si los síntomas son leves, la recomendación común es aislarme en casa.

Andrea: Sí, soy estudiante de medicina y nos lo han recomendado, que estemos informados de como hay que actuar en los diferentes casos, tanto leves como graves. Además, lo explican a cada momento por la televisión para que todos lo entiendan.

¿Cómo está tu vida diaria ahora? 

Jaime: No ha cambiado en exceso, me lo estoy tomando como una especie de vacaciones que tienen como requisito no salir a la calle. La situación en casa es estable, nadie está expuesto a coronavirus, y tenemos recursos para no tener que preocuparnos de este confinamiento temporal.

Andrea: Sigue más o menos la misma dinámica, porque me levanto temprano, dedico la mañana a estudiar y parte de la tarde. Pero si es verdad que tengo más tiempo para hacer ejercicio y dedicarme a mis hobbies durante las últimas horas de la tarde.

¿Cómo han cambiado tus estudios/la vida laboral por causa del virus?  

Jaime: La empresa donde trabajo llevó a cabo al 50% de la plantilla expedientes de regulación temporal de empleo (conocidos como ERTE), con una duración de tres meses , siendo yo uno de los afectados. 

Esto significa que, hasta nuevo aviso, no tengo que ir a trabajar y cobraré un 70% respecto a la base de cotización. En el caso de que la situación se alargue más de tres meses no sabemos qué medidas se llevarán a cabo.

Andrea: Los estudios depende la de la entidad de la que hablemos, mi universidad no ha sabido establecer una única forma de trabajo, por ello cada profesor hace lo que le parece bien, unos nos mandan artículos científicos para que estudiemos de ahí, otros nos mandan los apuntes, otros las presentaciones con explicaciones de audio, etc. Hay mucha falta de coordinación por parte de la universidad, no sabemos como va a ser el TFG o los exámenes. Otras entidades como institutos, están optando por la enseñanza online, con videoclases cada pocos días y con tareas para los días que no tienen clase.

¿Que tal con las compras? ¿Ha cambiado algo? ¿Falta algo en los supermercados? 

Jaime: La semana previa a la cuarentena los supermercados eran un caos, motivados por el pánico muchas personas hicieron compras desproporcionadas que afectaron al stock de los productos.

A día de hoy, aunque no existe la misma oferta de productos o duran menos en stock, la gran mayoría de alimentos se pueden encontrar sin problemas. Según la dieta de la persona puede que se haya visto más o menos afectada, por mi parte sigo comprando lo mismo que antes.

Andrea: En los primeros días fue una locura. El ambiente se ha tranquilizado. Sigue habiendo colas más largas de lo habitual en los supermercados, pero no se ve la misma locura de los primeros días. Faltan productos muy seleccionados, alguna marca de agua en concreto, alguna leche en concreto. No hay alcohol en ninguna parte, ni guantes y menos mascarillas.

¿Que es lo más difícil para ti en está situación? 

Jaime: La incógnita de no saber qué deparará el futuro y cómo va a afectar a nuestro día a día. El no poder quedar con mis amistades, la falta de contacto con el exterior, y vivir recluido en un espacio limitado por tiempo indefinido.

Andrea: No poder salir a la calle a dar un paseo por la naturaleza.

¿Has notado algún cambio positivo en tu vida?

Jaime: Todo el tiempo que estaba dedicándole al trabajo ahora lo invierto en mí. Estoy haciendo uso de recursos online para aprender a utilizar herramientas y habilidades que me puedan servir tanto en el ámbito profesional como personal. He retomado hobbies más „caseros” que antes no podía disfrutar por falta de tiempo, como la lectura, el cine, posprocesado de fotografías y edición de vídeo. Pese a no poder quedar en persona, mantengo contacto diario con mis amistades y hemos encontrado otras maneras de pasar el tiempo a través de internet.

Andrea: Sí, vivo con menos estrés que antes, tengo tiempo para dedicarme a mi misma y a mi familia, estoy avanzando mucho en el estudio del MIR.

¿Has descubierto algo sobre ti o sobre tu vida últimamente? 

Jaime: Tragedias como el coronavirus me sirven para darle más valor al presente y recalcar la fragilidad del futuro. He podido observar con una perspectiva diferente mi situación previa al coronavirus y, cuando todo esto pase, espero tener un nuevo orden de prioridades que sea más fiel a mi forma de ver la vida. 

¿Qué es lo que más echas de menos?

Jaime: Echo de menos la libertad que ahora no tenemos, el poder quedar con los amigos sin preocuparte de las medidas de distanciamiento, las salidas a la naturaleza y, en general, el contacto con el mundo exterior.

Andrea: Salir y tener el día para mi sola, sin dar explicaciones. Coger el coche y hacer lo que quiera.

¿Qué medidas de cuidados personales has tomado? Tienes algunos consejos al respecto?

Andrea: Mantener un horario, para no volver loco a mi reloj interno. Ponerme metas, aunque sean pequeñas. Hacer ejercicio y tener tiempo para mi, para hacer nada. Disfrutar de los que tienes alrededor, y buscarle parte buena a las cosas. Dedicar tiempo a los amigos, aunque sea por internet.

¿Hay algunos costumbres en tu país que han sido afectados por el virus?

Jaime: El confinamiento y el distanciamiento social ha afectado a las costumbres de las personas, y adaptarse está siendo un proceso de aprendizaje para todos. 

Estas medidas también han dado lugar a la costumbre más característica de la cuarentena: aplaudir todos los días a las 20.00h como forma de agradecimiento y apoyo a los sanitarios. 

Los aplausos acaban convirtiéndose en una especie de fiesta, donde los vecinos ponen música desde los balcones y hacen karaoke. 

Andrea: Las fiestas, han desaparecido. La semana santa no se va a celebrar. Los festivos de pueblos, por los santos. Y la costumbre más importante que se ha perdido, aquí es muy frecuente porque somos muy cariñosos, se ha perdido el abrazar y besar a la gente. La gente se ve por la calle y no es como antes que dabas dos besos o un abrazo, ahora todos guardamos la distancia de seguridad, saludando desde lejos.

¿Que es la primera cosa que vas a hacer cuando todo esto se acabe?

Andrea: Ir a casa de mi abuela, darle un abrazo y comérmela a besos, que la echo de menos.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *

ZAPISZ SIĘ NA DARMOWY WEBINAR

Zamieszkaj w Hiszpanii ZA DARMO 🇪🇸

+ 10 słówek, które musisz znać!

PS. 🎁 Dla obecnych prezent!