Co robić w Monachium? Chodź, pokażę Wam! Zabieram Was na spacer. Ten spacer i moje życie w ostatnich tygodniach mają kilka wspólnych cech – lekki chaos, szybkie tempo i bliżej nieokreślony kierunek. Zrelaksuj się zatem w waszych fotelach bądź siedzeniach autobusu i dajcie się zabrać na spontaniczny spacer po miejscach, które w Monachium mnie urzekły bądź należą do listy “must see” i nie sposób ich pominąć.
Zacznę od symbolu miasta, czyli głównego placu Marienplatz z robiącą ogromne wrażenie fasadą neogotyckiego ratusza – Neues Rathaus. O godzinie 11 i 12 spacer po deptaku umili wam pokaz figurek z wieży ratusza. Przesuwające się wśród dźwięków dzwonów historyczne postacie nawiązują do dwóch wydarzeń – ślubu władcy Bawarii Wilhelma V i księżniczki Renaty z Lotaryngii (mam nadzieję, że uważaliście na historii lepiej ode mnie) oraz do okresu dżumy.
Kolejno przejdźcie do Peterskirche, z którego wieży rozciąga się piękny widok na miasto i skąd możecie podziwiać ratusz w całej jego okazałości. Trzeba pokonać trochę schodów, ale warto moi drodzy (później pójdziemy jeść)!
Czas na Viktualienmarkt. Nic bardziej mnie nie cieszy niż rynek spożywczy w obcym kraju, a dodajmy, Viktualienmarkt to rynek nie byle jaki. Dziesiątki straganów pełne owoców, warzyw, wina, serów, kwiatów i naturalnie niemieckich przysmaków. Obowiązkowy pretzel, kufel piwa i naturalnie, jeżeli lubicie, jakiś niemiecki wurst. Ze swojej strony polecam stragan Suppenküche z dziesiątkami różnych zup, również tych typowych dla regionu. Miejsce idealne na lunch w chłodniejszy, jesienny dzień.
Nawet jeśli nie należycie do fanów zakupów, Schaufenster-shopping w Monachium (das Schaufenster – witryna sklepu) to prawdziwa atrakcja. Możecie pójść o krok dalej i przymierzyć wymarzony dirndl lub lederhose, do tego włożyć zielony bawarski kapelusz i wczuć się w biesiadną atmosferę Oktoberfest. Polecam też zwrócić uwagę na ceny. Może się okazać, że lepiej będzie zainwestować w samochód niż w wasze wymarzone skórzane portki.
Zajrzycie też po drodze do Hofbräuhaus, największej Bierhalle w Monachium. Jeśli po Viktualienmarkt wciąż czujecie niedosyt, możecie tutaj wypić kolejny kufel piwa w iście bawarskim otoczeniu, a do tego z niemiecką muzyką w tle. Wiem co sobie myślicie – czy życie może stać się lepsze? Może, kochani. Panie kelnerki będą hasać wokół was w tradycyjnych kieckach, a do tego w rękach będą roznosić talerze pełne parujących golonek i smażonej kapusty. Stuprocentowe niemieckie doświadczenie. Jeśli wasz żołądek mówi jednak “nie” lokalnym przysmakom, warto przejść się po hali incognito i obejrzeć jej wnętrze.
Kolejny punkt programu to Odeonsplatz, do którego warto dojść uroczą ulicą Residenzstraße. Na Odeonsplatz w oczy rzuci się wam Feldherrnhalle, czyli sporych rozmiarów portyk. Plac będący dzisiaj miejscem spotkań niesie też ze sobą trochę bardziej mroczną historię, powiązaną z puczem monachijskim. To w tym miejscu w latach dwudziestych doszło do bitwy pomiędzy zwolennikami Adolfa Hitlera i policją. Nieudana próba zamachu stanu zakończyła się rozwiązaniem NSDAP.
Koniec krótkiej lekcji historii, idziemy do parku. Tuż przy Odeonsplatz znajduje się Hofgarten, uroczy i zadbany ogród, którego centrum wyznacza mały pawilon. Pod jego dachem przy ładnej pogodzie odbywają się koncerty fortepianowe.
Jeżeli po odwiedzeniu Hofgarten wciąż czujecie niedosyt kontaktu z naturą, mam dla was idealne miejsce. Englischer Garten to zielona oaza spokoju i jeden z największych parków miejskich Europy.
Tutaj możecie przechadzać się do woli. W swoim spacerze uwzględnijcie jednak kilka punktów. Eisbachwelle to dla mnie najbardziej ekscytujący punkt przechadzki, słynna fala surferów cieszy się popularnością o każdej porze roku.
Kolejno Japanisches Teehaus, czyli japońska herbaciarnia, Chinesischer Turm, czyli chińska pagoda (oba obiekty oferują atrakcje w okresie letnim) i otoczony kolumnami Monopteros, którego położenie na wzgórzu oferuje dobre miejsce na podziwianie zachodów słońca. Jeśli te spacery są już dla was nieco za spokojne, możecie szukać wrażeń na Schönfeldwiese, może jeszcze jakiś nudysta uchował się w listopadzie.
Żeby nie było, dzisiaj zadbam również o fanów sportu i motoryzacji. Stacja metra Olympiazentrum to wasza oaza. To tutaj rozgrywały się wydarzenia sportowe Igrzysk Olimpijskich 1972 roku. Tereny Olympiapark to przyjemne miejsce na spacer, oferujące widok na Monachium z innej perspektywy.
Tuż obok znajduje się futurystyczna budowla BMW Welt. Jeżeli ani sport, ani samochody was nie zachęcają, przyjedźcie tutaj na weekendowy Flohmarkt, czyli pchli targ. Znajdziecie tutaj naprawdę wszystko. Ponadto, przejdźcie się wzdłuż oryginalnie pomalowanych domków studenckich, które niegdyś służyły sportowcom.
Mały insider tip na cieplejszy okres – Flaucher. Kwintesencja lata w Monachium, kamienisty brzeg rzeki, gdzie lokalsi organizują barbecue, pływają i piją piwo (podkreślmy, że picie w miejscach publicznych w Niemczech jest jak najbardziej legalne).
Idąc w Monachium koniecznie oddalcie się od dzielnicy ścisłego centrum i odkryjcie inne części miasta – Schwabing, tureckie sklepy nieopodal Hauptbahnhof, Gärtnerplatzviertel, okolice Nymphenburg Schloss. Pierwszy spacer po centrum niekoniecznie przekonał mnie do Monachium. Wszystko wydawało mi się nader pompatyczne i przygotowane na grube portfele turystów. Jednak z każdym kolejnym spacerem i odkrywaniem pięknej architektury, zielonych oaz i jedzenia Apfelstrudel, Monachium zaczęło nabierać coraz więcej uroku.
Monachium to miasto idealne na weekendowy wypad. Jeśli mi udało się w nim zapomnieć o czekającej na mnie pracy licencjackiej, wam też uda się porzucić troski i rozkoszować się przygodą. Niedługo kolejny post o okolicznych atrakcjach i miejscach na jednodniowe wypady – w tym Bawaria nie ma sobie równych!
Nie szykuje się u Ciebie teraz wypad za granicę? Nic straconego, chodź, zabiorę Cię na spacer po Poznaniu.